Ks Robert Wegiera (ur 12 października 1968 r., zm. 24 listopada 2004)
Urodził się 12 października 1968 r. w Białej Podlaskiej. Miał wspaniałych rodziców Jana i Irenę, siostrę Beatę. Często mówił o swoim szczęśliwym dzieciństwie, o miłości swoich rodziców, o tym, jak Jego Tata (zmarły w 1990 r.) brał Go na ręce i męskim, stanowczym głosem wypowiadał, że „Robcio jest Jego ukochanym synem.” Klimat miłości domu rodzinnego trwale zakorzenił się w świadomości ks. Roberta i bardzo mocno rzutował na Jego młodość i kapłańskie posługiwanie.
Ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Emilii Plater w Białej Podlaskiej. W 1987 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Jako kleryk sumiennie i odpowiedzialnie wypełniał powierzone obowiązki. Dbał przede wszystkim o właściwy rozwój formacji duchowej, zaangażował się w pracę Sodalicji Mariańskiej, a następnie zafascynował się ruchem charyzmatycznym Odnowy w Duchu Świętym. Pobożność Maryjna i zdobywanie owoców Ducha Świętego stały się charakterystycznymi znamionami wzrostu duchowego.
12 czerwca 1993 r. w Katedrze Siedleckiej przez posługę J.E. Ks. Bpa Jana Mazura otrzymał Święcenia Kapłańskie. Pracował na stanowisku wikariusza: jeden rok w parafii Wilczyska, osiem lat w parafii Ryki i od 2002 r. w parafii Św. Stanisława B.M. w Siedlcach. W kapłańskim posługiwaniu był oddanym bez reszty duszpasterzem młodzieży, przewodnikiem grupy 8a Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę, diecezjalnym koordynatorem Odnowy w Duchu Świętym.
Ks. Robert Wegiera zmarł w nocy 24 listopada 2004 r. Śmierć była zaskoczeniem dla nas wszystkich: księży, którzy razem z nim pracowali, lekarzy, którzy go leczyli, Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, której był moderatorem – tylko nie dla Niego.
Źródło : Echo Katolickie
Ksiądz Robert uczył mnie religii w liceum. Pamiętam, jak zaskoczyła i zasmuciła mnie wiadomość o jego śmierci.
Był bardzo dobrym człowiekiem. Wysyłając mnie wraz z koleżanką na dni młodzieży do Lublina (na kilka dni), jako nieformalne reprezentantki naszej szkoły, zapłacił za wyjazd bez mrugnięcia okiem – nie było mowy o 'targowaniu sie’…
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie….